Cantucci to ciastka - sucharki rodem z Toscani . Kolejne z kolekcji moich ulubionych .
Dlaczego uwielbiam Cantucci , które bardziej przypominają sucharki jak ciastka?
Ponieważ lubię chrupać i uwielbiam migdały a do tego migdały uprażone. Jeżeli jest
ktoś kto lubi te wymienione dwa powody , to koniecznie powinien je upiec zamiast
kupować gotowe w sklepie . A po za tym te ciastka doskonale nadają się jako
małe słodkie prezenty dla znajomych i rodziny . Taki słodki prezent zawinięty w
torebkę foliową i przewiązany kolorową kokardką z pewnością wywoła uśmiech
na twarzy obdarowanej , bliskiej osoby . Jeżeli dla kogoś są zbyt twarde , to może
je maczać w mleku albo w kawie .
2 jajka
160 g cukru
300g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki cynamonu
200 g uprażonych migdałów
100 g namoczonych w rumie rodzynków
100 g sparzonej , suszonej żurawiny
szczypta soli
Migdały można uprażyć w piekarniku ( 200 stopni przez 10 minut ) lub na suchej patelni ,
mieszając drewnianą łyżka . Jajka ubić z cukrem na puszystą masę , dodać mąkę z solą ,
proszkiem do pieczenia i cynamonem . Delikatnie wszystko połączyć i na koniec wmieszać
uprażone migdały z odsączoną z płynów żurawiną i rodzynki . Całość podzielić na dwie
porcje , uformować na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia 2 wałki 25 x 6 cm .
Blachę z wałkami piec w180 stopniach przez 20 - 25 minut . Wałki ostudzić i pokroić
po skosie nożem do chleba ( z piłą ) w plastry . Ponownie ułożyć ciastka na blaszce i
piec 10 - 15 minut obracając co jakiś czas z każdej strony aby dobrze wysuszyć .
Ciastka Cantuccini można przechowywać w zamkniętym pojemniku nawet do trzech
tygodni .
Smacznego !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz